9 października 2020

Przygoda zaczyna się, kiedy dziecko siada!

Kiedy na świat przychodzi długo oczekiwany, mały człowiek, pochylamy się nad nim z uśmiechem, szukając rodzicielskiego podobieństwa. Czekamy na pierwszy uśmiech, na pierwszy głos, uczymy się rozpoznawać rodzaje płaczu… Jesteśmy dumnymi, świeżo upieczonymi rodzicami, którzy swoim bobasem chwalą się bez końca. Ale kiedy ma przyjść ten długo oczekiwany moment, kiedy nasz potomek w końcu usiądzie na pupie, powoli od środka zżera nas stres – bo może zaczął siadać za wcześnie? A może według koleżanek z forum siedzieć powinien już dawno? Czy to oznacza, że z naszym dzieckiem jest coś nie tak? Jak rozpoznać, czy rozwija się prawidłowo? Przeczytaj i przekonaj się, jak wygląda prawidłowy rozwój dziecka!

Kiedy nasz mały człowiek powinien zacząć siadać?

Wiele internetowych źródeł wskazuje na to, że dzieci powinny zacząć samodzielnie utrzymywać pozycję siedzącą już w szóstym miesiącu życia. I choć w stwierdzeniu tym znajduje się nieco prawdy, to na forach i dziecięcych blogach zapomniano dodać, że owa pozycja utrzymywana jest przez zaledwie kilka sekund. Jeśli więc Twoje dziecko jeszcze samodzielnie nie siada, nie ma się o co martwić!
Dr M. Adamska w swoim badaniu naukowym wyraźnie zaznacza: „Pozycja siedząca jest wyrazem prawidłowego rozwoju dziecka i powinna być utrzymywana przez krótki czas już w 6-tym miesiącu życia, natomiast w 9-tym miesiącu powinna być przyjmowana samodzielnie i w pełni opanowana.”; oznacza to więc, że nie ma nic niezwykłego w fakcie, że Twoje niemowlę jeszcze nie potrafi przyjąć tej pozycji. Każdy człowiek rozwija się indywidualnie, a choć nauka wskazuje pewne wytyczne, to są one raczej obrazowymi, ogólnymi granicami, które, w zależności od osoby, można nagiąć. Kluczem do dobrego rozwoju dziecka jest przede wszystkim odpowiednia opieka medyczna i miłość rodziców – jeśli badamy niemowlę regularnie, nawet, gdy nie nauczy się siadać w dziewiątym miesiącu życia, ewentualne problemy rozwojowe będzie można szybko zdiagnozować. Jednakże, pamiętaj, że nie każde „opóźnienie” wynika z choroby. Czasem dzieci mają inne zajęcia, niż, tak ważne dla rodziców, siadanie. 🙂
Samodzielne siadanie, na dłużej niż parę sekund, powinniśmy zacząć obserwować dopiero w ósmym miesiącu życia! Do tego czasu dziecko może próbować siadać, a gdy straci równowagę powinno przewracać się na boki. Nie ma natomiast nic złego i nieprawidłowego w tym, że zaczynając ósmy miesiąc życia nasze dziecko dopiero doskonali tę umiejętność. Czas, w którym niemowlę nauczy się siedzieć może zależeć także od genetycznych predyspozycji rodziców. Warto więc zapytać dziadków dziecka, jak było z nami. Może wtedy kamień spadnie nam z serca.

Dlaczego nauka siadania niemowląt jest tak ważna?

Pamiętajmy, że wszystkie procesy, które zachodzą w naszym ciele, czemuś służą. Wzrost paznokci służy ochronie wrażliwych części ciała, nasze rzęsy chronią oczy przed słońcem. Kiedy uczymy się mówić, rozwija się nasz mózg, a kiedy przyswajamy zdolność pisania, tworzy się w nim coraz więcej połączeń neuronowych. Ale nie tylko. Nauka chodzenia pozwala na zachowanie prawidłowej postawy ciała, rozkłada równomiernie nasz ciężar… Także i siadanie u dzieci nie pozostaje bez konsekwencji dla organizmu.
Przede wszystkim, fakt, że nasze dziecko siada, jest dowodem na to, że układ nerwowy działa tak, jak działać powinien. Przyjmowanie tak pożądanej przez nas pozycji przez dziecko jest dowodem na to, że układ nerwowy rozwija się bez zakłóceń i wzrost naszego małego człowieka odbywa się spokojnie. Siadanie jest istotną częścią rozwoju psychofizycznego dziecka i na podstawie tego, jak dziecku siadanie wychodzi, lekarze są w stanie stwierdzić i zdiagnozować wiele chorób i zaburzeń, np. autyzm.
Pozycja siedząca pozwala również na rozładowanie napięcia mięśniowego w kręgosłupie, co niezwykle pomaga przy dalszym rozwoju motoryki. Pamiętajmy, że mięśnie tak małych dzieci dopiero zaczynają się kształtować – dlatego, jeśli Twoje dziecko jest apatyczne, nieskore do wstawania, udaj się z nim do lekarza lub fizjoterapeuty. Mozę po prostu w którymś miejscu swojego ciała odczuwa dyskomfort – powodowany najczęściej naciągniętymi ścięgnami czy skurczem mięśni.

Czy pomagać dziecku w siadaniu?

Ile ludzi, tyle szkół. Niektórzy stwierdzą, że maluchowi pomagać należy, inni z kolei kategorycznie tego zabronią. I każda ze stron ma trochę racji, choć nie potrafią porozmawiać ze sobą i znaleźć „złotego środka”. Stymulacja siadania u dzieci jest bardzo ważna – niektóre po prostu nie wiedzą, jak to się robi. I to właśnie rodzice wkraczają do akcji, pomagając swojemu potomkowi w przybieraniu tej długo wyczekiwanej pozycji. Pomagają, nie ustawiają w niej dziecko. Sadzanie dziecka, gdy nam to odpowiada, może przede wszystkim zaburzyć właściwy osąd tego, czy nasze niemowlę już siedzieć potrafi. Ale ustawianie go w tej pozycji zbyt wcześnie może prowadzić do mikrourazów, skurczy i naciągnięć – czyli do rzeczy, których żaden kochający rodzic swojemu dziecku robić nie chce. Pomagajmy mu, ale nie wykonujmy czynności za niego. Świetnie sprawdzi się asekuracja bobasa, podtrzymywanie za ramiona, czy nawet kontrolowanie pozycji samego siadu, ale na tym naszą pomoc zakończmy. Dobrym pomysłem jest także kładzenie dziecka na brzuchu, aby nauczyło się, przede wszystkim, kontrolować główkę. Stabilizacja odcinka szyjnego kręgosłupa to jedna z najważniejszych lekcji, jakie bobas z tego wczesnego okresu życia powinien wynieść. Każde dziecko musi się parę razy przewrócić, żeby móc się nauczyć i kontynuować rozwój.

Nieprawidłowe sposoby siedzenia u dzieci

Choć widok samodzielnie siedzącego dziecka jest, bez wątpienia, bardzo radosną chwilą w życiu każdego rodzica, to pamiętajmy, że nie każda pozycja siedząca jest dla niemowlęcia dobra. I nawet, jeśli wygląda na niegroźną, może powodować pewne zaburzenia w rozwoju maluszka.

Siad „W”

Widok częsty u niemowląt. Siadają one wtedy kolanami na zewnątrz, ale zginając je, tak, że ułożenie nóg przywodzi na myśl właśnie tę tytułową literkę. Mało osób zastanawia się, skąd taka pozycja się bierze, a jeszcze mniej osób zdaje sobie sprawę z tego, że pozycja ta może być zwyczajnie niebezpieczna, natomiast… Dzieci uwielbiają kopiować dorosłych. Warto więc zwrócić uwagę na to, w jaki sposób my siadamy przy dziecku. Być może wzięło z nas przykład? Choć siad „W” nie wzbudza wśród rodziców niepokoju, to często pojawia się, gdy w grzbiecie malucha napięcie zbyt mocno wzrosło, a w brzuchu zbyt mocno spadło. Może mieć to związek z długim czasem, jaki maluch przebywa na miękkim podłożu, ale mimo badań, nie ma na to konkretnej reguły. Warto jednak ten siad korygować, aby w przyszłości pomóc dziecku w uniknięciu przykrych konsekwencji i rozwoju nieprawidłowości. Siad „W” często bowiem świadczyć może o hipermobilności stawów lub problemach z równowagą! Nie korygując tej pozycji możemy przypadkiem doprowadzić do koślawości kolan, problemów z rozwojem stawów biodrowych, czy nawet skrócenia tylnych mięśni uda!

Siad skrzyżny

Nie spotyka się dużo krytyki wobec tego siadu, bo mało osób zdaje sobie sprawę z tego, że  „siad skrzyżny” nie jest równoważny do „siadu tureckiego”. Choć te dwie pozycje są zdecydowanie podobne, to mają różnie, które zaważyć mogą na prawidłowym rozwoju maluszka. W siadzie skrzyżnym niemowlę bowiem nie opiera swojego ciężaru na guzach kulszowych, co powoduje nieprawidłowe ustawienie miednicy; skrzyżowanie nóg z kolei generuje ucisk na stawy skokowe, co w przyszłości może mieć złe działanie na nogi malca. Jeśli dziecko bardzo często siada w taki sposób, nie tylko osłabia mięśnie brzucha, ale także powoduje tworzenie się krzywizn kręgosłupa, które trudno jest później z życia wyplenić.

Siad płotkarski

Nazywamy tak siad, w którym jedna noga dziecka podwinięta jest do tyłu, a druga ułożona jest przed dzieckiem i wyprostowana. I nie ma w tym siadzie nic groźnego, ani nieprawidłowego – jeśli dziecko siada w ten sposób na każdą z nóg. Jeśli zaobserwowałaś/eś, że Twój malec przyjmuję tę pozycję tylko dla jednej nogi, staraj się go poprawiać i zachęcać do zmiany ułożenia kończyn, by przypadkiem nie dopuścić do przeciążenia dolnego odcinka kręgosłupa. A przecież nikt nie lubi, gdy go potem łupie w krzyżu.

Sposób i czas, w którym nasze dziecko siada, to temat tak indywidualny, jak chociażby styl ubioru dorosłego człowieka. Niektóre niemowlęta już w siódmym miesiącu będą siedzieć bez asekuracji, a inne zaczną próbować dopiero po dziewiątym miesiącu życia. Nie jest to w żadnym wypadku powód do niepokoju – raczej dowód na to, że każdy człowiek rozwija się w swoim tempie i na własny sposób podchodzi do świata. A my, jak rodzice, jako dorosłe osoby, nie powinniśmy w tym rozwoju przeszkadzać. Pomagajmy, obserwujmy, korygujmy potencjalnie szkodliwe nawyki, ale pamiętajmy o tym, że choć nasze dziecko jakieś geny po nas odziedziczyło, to jest całkowicie odrębną jednostką i może rozwijać się w sposób nieprzewidziany, w zupełnie różnym od nas czasie. Róbmy regularne badania, a jeśli coś nas w pozycji dziecka niepokoi, wybierzmy się do lekarza lub fizjoterapeuty – nie bagatelizujmy swojej intuicji, ale nie pozwólmy roztoczyć nad naszym dzieckiem nadopiekuńczości. Bo dzieci to już od najmłodszych lat indywidualiści i stworzenia, które potrzebują przestrzeni, aby prawidłowo się rozwijać.

Powiązane treści